Podobno każdy człowiek jej pragnie i do niej dąży.
Ja też, odkąd pamiętam, pragnęłam być wolna. Nieskrępowana ograniczeniami narzucanymi przez drugą osobę.
Od bardzo niedawna jestem wolnym człowiekiem. Wolności ci u mnie dostatek.
Już się nią nie zachłystuję. a dławię. Jej nadmiar przyprawia mnie o mdłości.
Nie pragnę jej, nie potrzebuję, i zwyczajnie nie chcę. Chętnie bym się jej pozbyła. Wymieniła na odrobinę bliskości. Czy szczyptę ciepła.
Problem w tym, że ta wolność jest wszystkim, co mam.
A czy wolność musi się wykluczać z bliskością? I czy ograniczenia narzucane przez bliską osobę oznaczają, że nie jesteśmy wolnymi ludźmi?
OdpowiedzUsuńWolność to stan umysłu. Żyć dla siebie, nie dla innych - to moja definicja wolności:)
Wolność to zdecydowanie stan umysłu. Ciężko nagle żyć dla siebie, gdy do tej pory żyło się dla innych. Ale definicja słuszna :)
OdpowiedzUsuń