piątek, 27 kwietnia 2012

Niebezpieczeństwo

Zakochanie. Różowe okulary, motylki w brzuchu, endorfiny. Taaaaaaa.
Dla mnie to także niepewność, wieczne wzloty i upadki. Karuzela emocjonalna. Czasem aż do mdłości.
Chyba jestem na to zbyt stara, zbyt po przejściach, zbyt sceptyczna.
Jak mówi mój przyjaciel, zakochanie to najbardziej niebezpieczny stan w życiu. Myślę, że ma całkowitą rację.

7 komentarzy:

  1. Ten stan umysłu to także choroba. Groźna ;-) Za stara, zbyt po przejściach, zbyt sceptyczna? Ta choroba nie pyta czy Cię dopaść. Dopada. Nie masz wyjścia. Chorujesz i już. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się właśnie nie zapytała. A byłoby łatwiej, gdyby to zrobiła.
      pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo :))

      Usuń
  2. eeee tam:-)
    nie ma nic lepszego niż stan zakochania
    a jakby nie było upadków, to skąd miałyby być wzloty?
    bez wzlotów i upadków mdłość tylko by się ostała:-)
    ja tam uwielbiam swój odnawiający się dość często stan zakochania
    dlatego przeżywanie upadków jest wliczone w koszta:-)
    oczywiście kluczowy jest wybór obiektu
    ale to inna historia

    anyway, niech żyje zakochanie!:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale czy nie z tych wszystkich uczuc składa się zycie...I nawet jesli zakochanie czasem powoduje ból to myślę, że bardzo ubogie nasze życie było by bez tych przezyc!Choc ja czuje ten ból to i tak uważam że warto;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubisz łazić tam, gdzie niebezpiecznie;)

    OdpowiedzUsuń