Tolerancja zawsze była obecna w moim życiu. Maksyma "żyj i pozwól żyć innym" przyświecała mi na każdym kroku. Bo jakie mam prawo osądzać innych? Kim jestem, żeby mówić im jak mają żyć?.
Jednak ostatnio moja tolerancja względem pewnych rzeczy maleje.
Z dużą dozą przerażenia obserwuję wydarzenia powodowane fanatyzmem religijnym. Krzywdy i cierpienia wyrządzane zawsze w imię czegoś większego.
I nie wierzę w to. I nie toleruję tego. I pałam niechęcią.
Czy dalej mogę o sobie powiedzieć, że jestem tolerancyjna? Czy wybiórcza tolerancja to nadal tolerancja?
Fanatyzm jest zły. Czego by nie dotyczył, jest szkodliwy. Dlatego brak tolerancji tegoż jest jak najbardziej na miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fanatyzm jest szkodliwy, a przez to także zły. A co do tolerancji, to tolerancja to jedno (np tolerancja leku), a akceptacja to drugie. Oba słowa są bardzo często nadużywane.
OdpowiedzUsuńChyba gdzieś już to napisałam, że tolerancja to najmniej tolerancyjne słowo ;-)
OdpowiedzUsuń